Od 1,5 roku mam straszne bóle w klatce piersiowej, które odczuwam czasem nawet w kręgosłupie. Lekarz powiedział,że mogłyby to być nerwobóle, ale jestem na to za młoda (18 lat) i że to na pewno od stresu. Problem w tym, że ja mam takie coś nawet w nocy, kiedy nie ma mowy o stresie czy zdenerwowaniu. Ból jest coraz to silniejszy a ja nie potrafię nad tym zapanować. Byłam u lekarza po raz kolejny tydzień temu (oczywiście w między czasie też byłam) i przepisał mi tabletki ziołowe (dostępne bez recepty!) niestety one też nie pomagają, a ból jest już nie do zniesienia czasami. Dodam, że moja mama ma problemy neurologiczne oraz kardiologiczne, jak na razie odziedziczyłam tylko nerwice i choroby serca. Lekarz doskonale o tym wie, ale nie mogę na niego liczyć w przypadku bólów bo jak powiedziałam jestem na taką chorobę za młoda (podobno).
Od roku staram się nie denerwować (a przynajmniej robić to jak najrzadziej) ale bóle nie ustępują, tak samo jak po tabletkach uspokajających. Co mam zrobić? czy jest jakiś skuteczny sposób aby załagodzić a najlepiej pozbyć się bólu? Lekarz nie chce wypisać mi skierowania na badania - twierdz, że są zbędne. Ile kosztuje prywatnie badanie (o ile takie są) i jakie to badanie?
Ewelina
Prawdopodobnie są to napięciowe bóle kręgosłupa, związane z dużym stresem i lękiem. Leki p/bólowe są mało pomocne. Trzeba rozluźnić mięśnie przykręgosłupowe, polecam akupunkturę, dość skuteczna metoda. Oczywiście można jeszcze zrobić badanie Roentgen kręgosłupa, ale nie podejrzewam tam zmian, o ile nie ma skrzywienia - skoliozy.
lek. Tomasz Tykocki